Próżno było szukać kiedyś u nas kwiatów w domu, bywały sporadycznie, ale długo nie gościły, serca nie miałam zupełnie. Dziś bez żywych kwiatów na stole jest mi jakoś pusto, łyso w domu. Zielnik kiedyś? Przez myśl mi nawet nie przeszedł, a dziś mam, na balkonie i dumna jestem z niego i jaramy się nim totalnie wszyscy, całą trójką, nieprzyzwoicie. Podlewamy co rano i szczycimy jak nowym Mercedesem.