.
Zalewa nas fala plastiku, ale w kontrze do tego pojawia się coraz to większa eko – świadomość i to mnie mega cieszy! Kiedyś zupełnie nie zwracałam uwagi na to, co łapie na sklepowej półce i w co pakowane są moje zakupy. W osiedlowym sklepie bezrefleksyjnie chwytałam za foliówki i wrzucałam do nich co popadnie. Sięgałam po plastikową butelkę z wodą, piłam przez plastikowe słomki i miałam to w nosie.
Jesteśmy rodzicami, więc jakoby dajemy przykład kolejnemu pokoleniu. Mikołaj przyniósł kiedyś z przedszkola fajny tekst – „nie wyrzucaj, wykorzystaj!” Tego też się mocno trzymam i nim coś wyrzucę sprawdzam czy nie da się temu nadać drugiego życia. Segregowanie śmieci przychodzi mi już zupełnie naturalnie, ale uwierzcie nie wszystkim i strasznie mnie to wkurza!
1. CZYSZCZENIE LODÓWKI
Zaczęłam właśnie od lodówki! Przyznaję, że nadal zdarza mi się coś wyrzucić, głównie jest to jakaś końcówka śmietany, jogurtu albo zepsute warzywo, które gdzieś zaległo w szufladzie lodówki. Nie mniej robię to coraz rzadziej. Usiadłam i zastanowiłam się dlaczego wyrzucałam żywność do kosza. Po pierwsze podwójne kupowanie tych samych rzeczy. Nie sprawdzaliśmy czy mamy dany produkt, a zapisywaliśmy go na liście „do kupienia”. Po drugie kupowaliśmy za dużo. Głównie Tomek. Prosiłam o kilogram fasolki przynosił trzy kilogramy, a ja potem głowiłam się co z nią zrobić żeby się nie zepsuła i finalnie nie trafiła do kosza.
Widzę u nas dużą poprawę. Kluczem jest też gotowanie z resztek. Mamy w ciągu tygodnia taki dzień zwany „czyszczeniem lodówki”. Teraz to mi się nawet częściej zdarza, bo jestem po prostu do tego przymuszona – chore dzieci, nie mam jak wyjść, robię „z niczego coś”! I bardzo lubię to moje gotowanie z resztek. Mam poczucie, że wyczyściłam lodówkę i niczego nie zmarnowałam. Na liście mam też książkę „Bez resztek. Kuchnia zero waste czyli nie wyrzucaj pieniędzy i jedzenia” Sama też przyznaję się, że długo gotowałam po prostu za dużo. Wyszłam z domu w którym domowników było raz jeszcze i u nas tego jedzenia musiało być nagotowanego sporo, więc ciężko było mi się przestawić.
2. TORBE? NIE, DZIĘKUJĘ!
Jeszcze rok temu zupełnie bez znaczenia był fakt czy przynoszę zakupy w 2 czy 15 foliówkach. Dziś już nie! Kupiłam za kilka groszy kilka lnianych toreb na cebulę, ziemniaki i inne produkty i zawsze z dużą torbą materiałową mam te małe lniane. Swoje kupiłam w tym sklepie, można też znaleźć na Allegro lub też tutaj. A jak mi się zdarzy, że ich zapomnę to zwyczajnie jestem na siebie wściekła. Plastikowe torby rozkładają się 400 lat!! Mam to szczęście, że w moim warzywniaku można przynosić swoje pudełka na śledzie czy ogórki kiszone i jeszcze muszę w takie się zaopatrzyć.
3. AWANTURA O SŁOMKI
Temat słomek wałkowany jest od dłuższego czasu w sieci. I dobrze! Bo dzięki tej awanturze pozbyłam się resztek swoich plastikowych i zaopatrzyłam się w kilka sztuk metalowych. Swoje za 35 zł kupiłam na Allegro i jestem zadowolona, że zrobiłam kolejny dobry krok! Świadomość na ten temat jest coraz większa, piłam już lemoniadą w jeden z knajp w Poznaniu właśnie przez metalowe słomki, brawo!
4. KOSMETYKI W SZKLE
Jestem na etapie pozbywania się wszystkich kosmetyków w plastikach na rzecz tych w metalowych tubkach, szklanych buteleczkach i słoiczkach. Bywa, że są ciut droższe, ale można je potem ponownie użyć. Szklane opakowanie szamponu z dozownikiem dostanie nowe życie, będzie w nim płyn do naczyń.
5. WODA, MLEKO TYLKO W SZKLE
Woda u nas już tylko w szkle, chociaż szczerze Wam napiszę ciągle mam w głowie filtr na wodę dzięki któremu nie będziemy musieli targać tych kilogramów z butelkami. Mleko – celuję w to w szkle i ciągle jeszcze namawiam Tomka na zmianę przyzwyczajenie i zabierania z półki tego w plastiku.
Przeczytałam ostatnio fajnego newsa dotyczącego sieci Carrefour w której właśnie zapatrujemy się w mleko.
W prawdzie pierwsze sklepy będą dotyczyły Paryża, ale liczę, że małymi krokami ten system sprawdzi się również o nas!
Kilka dni temu czytałam też o wodzie, która płynie w naszych kranach. Ona też nadaje się do picia. Ba!
Zatem czuję, że to będzie nasz kolejny krok do bycia bardziej eko! Więcej na ten temat możecie poczytać na stronie. „Piję wodę z kranu”.
Chciałabym trzymać się mocno swoich postanowień i wytrwać w nich. Wiem, że przede mną długa i kręta droga, bo do niektórych moich postanowień będę musiała przekonać swoich domowników używając mocnych argumentów.
Cieszę się też, że dookoła mnie zmienia się mentalność i wiedza na temat ekologii jest coraz większa. Cieszę się ze sklepów w których jest coraz więcej produktów eko, blogów czy książek, które mają mocny wpływ na szerzenie eko świadomości.
źródło: https://www.forbes.pl/gospodarka/marnowanie-zywnosci-w-polsce-dane-z-2018-r/8etbgkq
Jeżeli ten wpis wydaje Ci się wartościowy opublikuj go na swojej tablicy klik lub kliknij lubię to;) Będzie mi bardzo miło!